niedziela, 24 marca 2013

Kończymy kończymy :)


Po długiej nieobecności i niemocy twórczej postanowiłam coś dodać do bloga. Otóż kończę robić mój stroik wielkanocny:) Praca była żmudna i długa, ponieważ robiłam wieczorami gdy dzieci spały. Niby rytuał spania zaczynamy o 20 mianowicie kompanie Maksa później Filipa szykowanie butelek z papu usypianie no i mamy godzinę 22... Kiedy ja też już ledwo co na oczy widzę :) Ale prawie skończyłam.






Zostaje mi tylko położenie do środka podstawki z rzeżuchą, baranka i kurczaczka :) A teraz korzystając z pięknej pogody idziemy na spacer a po spacerze do babci na kawusię:)

Życzę udanej niedzieli :)

Pomysł na koszyczek zaczerpnęłam stąd

piątek, 15 marca 2013

Sposób na chrapanie

Ahhh jak ja mam dobrze... Początek snu czy mega głęboki sen męża nie ważne. Wystarczy powiedzieć NIE CHRAP i już po problemie.  I najśmieszniejsze z tego wszystkiego jest to, że gdy Maksymilian obudzi się w nocy i płacze tak, że umarlaka by obudził, to mój mąż tego nie słyszy :)

czwartek, 14 marca 2013

Wizyta u lekarza

Dzisiaj niestety nastąpił ten dzień kiedy musieliśmy odwiedzić lekarza z Filipkiem, ponieważ miał problem ze stulejką... Odkładaliśmy ten dzień jak najdłużej w czasie,  staraliśmy się naciągać siusiaka w domu, aby odbywało się to bezboleśnie, ale nic to nie dało. Wizytę przyspieszył fakt, że zauważyłam brak jąderek w mosznie. Tak więc zapisaliśmy się do doktora i dzisiaj miał mały zabieg. Lekarz odkleił siusiaka i dopiero wtedy zauważyliśmy, że to co robiliśmy w domu to był pikuś z tym jak musi to być ściągnięte. Nie obyło się bez płaczu. Lekarz posmarował po wszystkim maścią znieczulającą która działała przez 45 minut. Gdy dojechaliśmy do domu, przy pierwszym robieniu siusiu mały zaczął płakać jak by go kto ze skóry odzierał, aż serce mi pękało, i tak przez cały dzień. Dostawał  Nurofen, ale szczerze nie wiem na ile on działał bo Filipuś  płakał przy każdym oddawaniu moczu. Dopiero po 18 mały zrobił się troszkę spokojniejszy. Wieczorem przy kąpieli zauważyłam, że jąderka wróciły do moszny  z powrotem, ale lekarz kazał nam się baczniej im przyglądać, jeżeli będą wędrowne skieruje małego do Chirurga który zadecyduje co dalej czy będą to hormony czy zabieg nie wiem  wolałabym jednak nic z tych rzeczy bo każda metoda jest niebezpieczna, ale poczekamy. Mam nadzieję, że wszystko się unormuje i będzie okej. 
Wymęczona całym dniem idę spać
Dobranoc

środa, 13 marca 2013

Koniec odwiedzin

Kiedy Maksymilian ukończył  7  tydzień położna poinformowała nas, że już nas nie będzie odwiedzać... Zrobiło mi się bardzo przykro ponieważ, bardzo ją polubiłam zresztą do Filipka też przyjeżdżała i muszę stwierdzić z czystym sumieniem, że to jest normalnie anioł a nie kobieta. Miła bardzo komunikatywna wszystko wyjaśni pokaże wysłucha. Widać, że wykonuje zawód swojego życia. I naprawdę podziwiać, że po tylu latach robi to z wielkim zaangażowaniem i zapałem. 
Cieszę się, że mamy tak dobrych ludzi jeszcze wokół siebie.


A skoro ma też to być blog o moich pociechach to się nimi pochwalę
 To jest Maksymilian nasza pyza
a tutaj Filipek nasz szczypiorek kochany

Jeszcze nie dorobiliśmy się wspólnego zdjęcia, ponieważ gdy chcemy sobie takie zrobić to Filipek chce być fotografem a nie fotografowany... Ale mam nadzieję, że wkrótce się dorobimy fajnego zdjątka



poniedziałek, 11 marca 2013

wieczorem, wieczorem:)

Tą serwetkę zrobiłam dość dawno Siedząc z mężem przy gorącej herbatce w kuchni... 

Jest ona bardzo prosta w wykonaniu i jak dla mnie ma śliczny wzorek,  i jest bardzo subtelna.
Pozdrawiam serdecznie

niedziela, 10 marca 2013

18 różyczek

Osiemnaście różyczek- to prezent dla kuzynki męża jak się pewnie domyślacie na 18 urodziny...:) Były one robione dwa dni przed imprezą więc miałam co robić... Niby takie maleństwa, a jednak proszę 40 minut jedna różyczka, no później to jak już weszłam w obroty to 30 minut, ale 18 trzeba było zrobić.... W dniu imprezy razem z moim Łukaszem robiliśmy efekt końcowy, czyli mocowanie kwiata na druciku upinanie w koszyczku trochę sztucznych gałązek i jakoś to wyszło, a efekty uwieczniliśmy zdjęciem. Jubilatce jak i reszcie gości kwiaty się podobały... Zapomniałabym dodać podziękowania dla teściowej bo jednak ktoś się musiał zająć się moim synkiem kiedy ja dziergałam:) Dziękuję :) 




sobota, 9 marca 2013

Wołanie o pomoc

Witam wszystkich ponownie jeszcze raz... 
Przeniosłam się tutaj z bloxa i muszę przyznać, że mam pewne kłopoty z odnalezieniem się tutaj stąd prośba o pomoc.... Gdyby ktoś byłby tak uprzejmy i podpowiedział mi np. jak się dodaje znajomych pod  Archiwum, jak dodać tam zdjęcia kilka informacji i takie tam różne inne nie związane z postami to byłabym bardzo wdzięczna np... chciałabym dodać krótką informację o mnie, tylko nie wiem jak...Raczej nie należę do ludzi topornych w tych sprawach tylko potrzebuję aby ktoś pomógł zrobić mi ten pierwszy krok a dalej podejrzewam intuicyjnie już sobie poradzę...
Albo może jest jakaś instrukcja obsługi :) 
W każdym bądź razie będę bardzo wdzięczna za każdą nawet pozornie niepotrzebną wskazówką.... 
Z góry dziękuję i życzę udanego weekendu :)

piątek, 8 marca 2013

Witam

Zastanawiasz się czy pracuję?? Oooo tak, JESTEM MAMĄ. To sprawia, że jestem zarówno budzikiem, kucharką, sprzątaczką, kelnerką, lekarzem, nianią, pielęgniarką, stróżem, fotografem, doradcą, szoferem, studentką, organizatorką przyjęć, osobistym asystentem, księgową, BANKOMATEM, pocieszycielką, nigdy nie mam urlopu, wolnych dni ani płacone kiedy jestem chora. Pracuję dzień i noc. Jestem na dyżurze całą dobę do końca mojego życia.