A więc, mój maleńki a jakże duży zarazem mężczyzna skończył właśnie wczoraj roczek :)
Jest bardzo mądry i inteligentny, mówi mama, tata, pokazuje dada, daje buziaki, robi kosi kosi i bije brawo, a czasami nawet trochę pośpiewa i potańczy oprócz tego, przytula się, potrafi sam chodzić, bardzo dużo je. i prawie zawsze ma uśmiech na twarzy, a przy tym broi za pięciu.... Mierzy 76 cm... a na wadze nie chce dać się zważyć, ale oto mama weźmie go sposobem już jutro i tego też się dowiemy...
Już niedługo bo już w niedzielę będzie miał swój Chrzest, a po uroczystym przyjęciu Chrztu, wybieramy się do zaprzyjaźnionej restauracji, gdzie zresztą rodzice mieli wesele, i będziemy świętować pierwsze urodziny Maksymiliana :)
Już minęły troski i pytania jak ja sobie poradzę, teraz zaczynają się modlitwy, aby przetrwać do lata, ba do wiosny chociaż, i gdy jest już bardzo źle nucę piosenkę "do lata, do lata" ....
Wtedy mam piękny widok przed oczami, gdy leże na kocu a na około mnie pełno zieleni, i tam biegający chłopcy którym oprócz zielonych spodenek nic nie grozi.... Ale dziś jest dziś,więc też trzeba sobie radzić i póki co mając biały widok przed oknem z uśmiechem wyglądam przez okno po czym ubieram dzieciaczki i migusiem na saneczki i też jest pięknie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz