wtorek, 3 marca 2015

Come back

Nieoficjalnie postanowiłam zaprzestać w pisaniu bloga...
Miałam ku temu powody, ale gdy teraz tak patrzę z perspektywy czasu widzę, że to nie była zbyt dobra decyzja.
Bo właśnie dzięki temu, że prowadziłam swój pamiętnik na temat dzieci, mogłam tak jak parę dni temu wejść tutaj i przypomnieć sobie rzeczy o których już zapomniałam. Nie powiem łza się zakręciła niejednokrotnie na te wspomnienia, ale chyba właśnie o to chodzi tak?

Więc wracam z kilkoma zdjęciami, i kilkoma zmianami. Otóż, rozdzieliłam na bloggerze sfery życia, prywatną czyt. dzieci i hobbistyczną czyli moje robótki gdzieś tam w międzyczasie. I tak jak to robiłam do tej pory, nic na siłę nic z przymusu jeżeli będę miała ochotę napisać lub pochwalić się sukcesami swoich pociech to to zrobię.

Tak więc wracamy. A oto i moje dwa skarby....

Zaczniemy od Filipka:

Jak wiecie Filipek był bardzo zamkniętym w sobie chłopcem i miał problemy z mówieniem (rok temu nie mówił wcale)... A dzisiaj miałabym ochotę czasami znaleźć się na bezludnej wyspie, aby nie słyszeć jego trajkotania, gada jakby go ktoś nakręcił.
Jednak zawsze gdzieś z tyłu głowy słyszę " będziesz za tym tęsknić ", więc cieszę się każdego dnia i dziękuję pani psycholog i pani Eli która jest logopedą Filipa za to, że pomogły mi w ogólnym rozwoju Filipka. Takich kobiet które swój zawód wybrały z powołania uwierzcie mi jest jak na lekarstwo, gdybym mogła to bym je ozłociła, wierzcie.

Mój synek się rozwija i to mnie bardzo cieszy, potrafi policzyć do 10, gdy dostaje cukieraska zawsze dopomina się o drugi dla braciszka, ilość całusów dla mamusi w ciągu dnia jest liczbą nie do policzenia, zresztą porównywalnie do ilości przytulasków.









Czas na drugiego kawalera, Maksymilian tutaj należy wpisać Dziecko boga Wojny. To jest dopiero absorbujące dziecko.
Dzień bez stłuczonej szklanki - dniem straconym,
Dzień bez wylania czegokolwiek i gdziekolwiek- dniem straconym,
Dzień bez nakarmienia rybki po raz enty- dniem straconym,

I lista mogłaby tak zapełnić pół bloga, ale nie ma co narzekać. Jest zdrowym, mądrym chłopcem i tak jak kiedyś pisałam nie ma dzieci niegrzecznych, są tylko takie które potrzebują więcej uwagi i tym przypadkiem jest Maciu. 
Jednak to dziecko ma coś w sobie takiego, taki błysk w oku i gdy nawet coś zmaluje i widzi, że patrzę na niego gniewnie potrafi tak się na mnie spojrzeć i tak uroczo wwierca te swoje spojrzenie we mnie, że przegrywam ze swoją groźną miną już na starcie. 
Zobaczcie sami 







Kocham. 

Dla zainteresowanych moją pseudo twórczością podaję linka do strony



Pozdrawiamy Serdecznie




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz