środa, 28 sierpnia 2013

Postępy

Oj tak postęp za postępem, Maksymilian pod wpływem brata, bardzo szybko, przynajmniej moim zdaniem zaczął raczkować, prawie sam siedzieć i chodzić wzdłuż kanapy sam.
Bardzo interesuje go nasze domowe zwierzątko Bugs, czasem jego klatka służy za chodzik, co bardzo śmiesznie wygląda, ale radzi sobie chłopak. Nieustannie wodzi wzrokiem za swoim bratem i śmieje się z jego wygłupów. No a matka nie pomyślałaby, że jego pierwszym słowem będzie "gugle" Ulubione słówko. No, ale na pociechę następnym słowem było mama.... Nadzieja.
Nadal czekamy za ząbkiem, niestety długotrwały proces, już ponad miesiąc się męczymy a to gorączka a to kupki i grymasy. Gdy dostanie coś w swoje łapki od razu pcha do buzi i mymla:)


No, ale o Filipku też można ostatnio dużo powiedzieć, zaczął coraz więcej mówić, jeszcze to nie jest to, ale dla mnie sukces i tak. Łączy dwa zdania no i czasami chce współpracować ze mną, powtarzając niektóre rzeczy,  a jak czegoś nie potrafi po prostu mówi " nie nie ma" i póki co mu odpuszczam bo widzę, że ma z tym kłopot, natomiast coraz mniej takich sytuacji. W czwartek na kolejne zajęcia i zobaczymy jak to będzie.

Pozdrawiamy

sobota, 17 sierpnia 2013

Z cyklu macierzyństwo bez lukru

No właśnie bycie matką to nie tylko ubieranie swoich pociech w ładne ubranka i patrzenie na ich słodkie minki. Bycie matką to opieka i troska, dbanie o ich rozwój... no właśnie, mam wrażenie, że gdzieś popełniłam błąd, niby każdego ranka wstaje i myślę, jak tu szybko posprzątać dom, zrobić obiad i zająć się rozwojem swoich dzieci przez zabawę, i niby, że czytam na dobranoc bądź w ciągu dnia, co rusz to ja to babcia kupują nowe książeczki do czytania bo ile można czytać "udany piknik" . Rozwój ruchowy też powinny mieć zapewniony no to układamy puzzle kupujemy klocki lego i budujemy małe zoo czy też stacje benzynowe tłumacząc co zrobiliśmy, a i tak umknęło nam. Umknęła nam wymowa Filipa. Filo nie mówi, nie mówi to za dużo powiedziane mówi dużo po swojemu i bardzo mało po naszemu. W związku z tym odwiedziliśmy lekarza rodzinnego który skierował nas do logopedy, poszliśmy pani od wymowy po prostu rewelacyjna dwoi się i troi a Filo co? Nagle dociera do mnie, że ten kiedyś bardzo grzeczny chłopiec słuchający się, potrafiący sam sobą się zająć, nie słucha się wcale. Gdy ma powtarzać jakieś wyrazy dźwiękonaśladowcze buntuje się i robi zupełnie co innego. Więc zajęcia odbywają się w domu z mamą. Logopeda daje nam materiały a my mozolnie wykonujemy te prace w domu. I tu się pojawia problem, bo przecież ja to wszystko już gdzieś kiedyś robiłam z moim Filipkiem i czy to ma sens. Powiedziałam o tym pani od wymowa, ona zaś skierowała nas do psychologa, który powinien nami trochę pokierować. Pani doktor po kilku spotkaniach stwierdziła, że jestem osobą stanowczą, ale nie wie jak bardzo konsekwentną no to przyznałam się, że serce matki pęka w niektórych sytuacjach i odpuszczam. No a Filcio to sprytnie wykorzystuje. Za wizytą u psychologa czekamy no bo przecież urlopy teraz.

No to czekamy.
Jeżeli chodzi o Maksa to ta żaba mała rozwija się z prędkością światła. Jego pierwsze słowo to gugle, a potem mama. Sam wstaje w łóżeczku i pomału obchodzi je całe, natomiast po podłodze raczkuje i wejdzie wszędzie gdzie tylko się da. W każdej wolnej chwili obserwuje swojego brata i nieudolnie powtarza wszystko. Jest bardzo absorbującym dzieckiem, wymaga wiele uwagi i za bardzo nie chce sam się sobą zająć. Filo raczej indywidualista po tatusiu, Maksiu wszędzie go pełno i podejrzewam, że z głową pełną pomysłów tak jak mama. Ciekawa mieszanka nam się szykuje.

Pozdrawiam
(jestem w trakcie planowania ślubu przyjaciółki. Zajmuję się ozdobą sali, skrzynki na telegramy, będę również panią kamerzystka i fotograf. trzymajcie kciuki :)