poniedziałek, 18 listopada 2013

"Wyszłam za mąż zaraz wracam"

To taka mała metafora, oczywiście nie wyszłam za mąż bo męża mam, nadal tego samego :)
Dużo, oj bardzo dużo się pozmieniało w moim życiu, nawet nie miałam chwili na swoje przyjemności i aby prowadzić bloga, nawet zastanawiałam się czy go nie usunąć po prostu. Nie wiedziałam czy będę wstanie chociaż usiąść tutaj i poświęcić pięciu minut na post. No ale jakoś udało się i jestem z powrotem, to tyle odnośnie tytułu.

Po pierwsze primo Filo uczęszcza do fundacji 05 na rzecz zdrowia psychicznego małych dzieci
Trafiliśmy tam z powodu nie ustających zaparć nawykowych Filipka, na dzień dzisiejszy jesteśmy po dwóch spotkaniach z tym, że na pierwszym byłam ja z mężem bez synka.
Na drugich zajęciach byliśmy wszyscy, łącznie z Maksiem który czekał za nami z tatą w drugim pokoju. Przebieg zajęć bardzo mi się podobał, pani Magdalena kazała Filipkowi mówić do siebie ciociu co znacznie ociepliło sytuację gdyż Filip nie lubi zbytnio nowych sytuacji i osób które w dodatku coś od niego oczekują.
"Ciocia" bawiła się z moim synkiem kulkami i w niezauważalny dla Fila sposób wykonywała mu małę masażyki, bawiąc się przy tym i bardzo dużo wygłupiając, po czym posprzątaliśmy kulki i pani Magdalena dała wytyczne, co i jak robić z Filipkiem głównie masaże i zabawy manualne. Jestem bardzo zadowolona, a już za dwa dni kolejna wizyta.

Po drugie primo stary laptop a raczej netbook który bardzo spowalniał moją jakąkolwiek czynność którą miałam zamiar wykonać na komputerze. Początkowo komputer miał mi służyć do przeglądania stron internetowych i słuchania radia, tymczasem przerodził się w księgę zdjęć, tonę plików muzycznych i programów do profesjonalnej obróbki zdjęć, no i po prawie trzech latach netbook odmówił posłuszeństwa, no ale gwiazdka z nieba mi spadła, bo brat przedłużał umowę w T-mobile i dostał nowego laptopa a zaledwie dwu letni pełnowymiarowy trafił do moich rąk i od wczoraj ja się nim zajmuję:)

Po trzecie primo "zakochałąm się" a w czym... w koralikach a raczej  w bransoletkach z koralików, po prostu opętało mnie. Zrobiłam aż dwie, i teraz robię trzecią, a kiedy je robię już ja sobie wygospodarowałam czas, ale to za chwilę bo mam jeszcze jedną bombę, a wracając do tematu to te koraliki mnie oczarowały, jestem w trakcie ściągania programu do robienia samemu wzorów na te cuda, nawet w głowie się nie mieści ile kombinacji można zrobić.

No i ostatnie i najważniejsze MÓJ SYN POSZEDŁ DO PRZEDSZKOLA sama nie mogę w to uwierzyć. Decyzja została podjęta dość spontanicznie, ale też bardzo rozważnie przemyślana i skonsultowana. To było tak, przypadkiem dowiedziałam się, że znajomej syn uczęszcza do przedszkola mimo, iż jego mama nie pracuje (tak jak ja), więc zagadnęłam do niej na portalu społecznościowym, ona wszystko mi wyjaśniła, dała kontakt  przedszkola, do którego niebawem dotarliśmy. Najpierw jednak rozmowa z psychologiem co on na to, no i rozmowa z naszą panią logopedą. Obydwie miały te same zdanie (nie znają się te panie ) zaszkodzić nie zaszkodzi a spróbować warto, gdyby jednak Filo za bardzo się stresował i nie mógł by się zaaklimatyzować no to trudno spróbowalibyśmy na przyszły rok.
No i stało się od 4 listopada mój synek jest przedszkolakiem, dopiero początki, ale nie jest najgorzej. Bardzo trudno jest mu z samego rana po rozstaniu ze mną, ale później gdy rozmawiałam z przedszkolankami jest okej. Wiadomo dzieci są już tam dwa miesiące poznały siebie, a Filipek doszedł do nich i jemu będzie trudniej, tym bardziej, żę jest indywidualistą za tatusiem, ale bądźmy dobrej myśli.

To by było na tyle
Czuję, że wracam do żywych.
Pozdrowienia dla Wszystkich którzy mnie odwiedzali mimo mojej nieobecności.

1 komentarz:

  1. Moja młodsza siostra jak miała z 3 lata też miała problem z zaparciami na tle psychologicznym. Ale się z nią namęczyliśmy, to była masakra... ale na szczęście mamy już to za sobą. ;)

    zapraszam na nowego bloga www.ca-lineczka.blogspot.com
    i funpage www.facebook.com/8calineczka8

    OdpowiedzUsuń