wtorek, 19 listopada 2013

A na co, a po co?

Właśnie, jakoś mi to umknęło, nie wiem nie zwracałam uwagi, ale znów się pojawiło...
Pytanie stwierdzające?

Zacznę od początku. Nigdy nie miałam zamiaru być nadopiekuńczą matką, nie chciałam zamęczać dziecka ciągłymi wizytami u lekarza i gdzie tylko się da ciągnąć je za sobą, nie rozumiałam przyjaciółki (nie miałam wówczas dzieci, a jej synek miał 3 lata ) dlaczego cały czas robi przysłowiowe widły z igły, gdzieś jeździ bada wręcz wymyśla.

No, ale życie przewrotne i przekrętne chyba właśnie uczyniło mnie taką matką. 

Chodzi o moją troskę w stosunku do Filipka.

Filip idzie do logopedy:

A tu nagle słyszę od babci, "a po co Ty go ciągasz, on ma dopiero trzy lata, jest chłopcem sama mowa przyjdzie" okej przyjdzie, ale co ja nerwów stracę przez ten czas to stracę. A najlepsze, że Fila wychowawczyni to samo co babcia "jeszcze nie musi". Ręce mi opadły.

Filip jeździ do fundacji
 oddalonej o 30 km od domu raz w tygodniu na 50 min.,  i znów to samo a na co, a po co, bo to drogo, a to dojazd...
Ale chwila to ja do tej pory przebywałam z moimi dziećmi 24 h na dobę i to ja widziałam jak po trzecim dniu się męczy, jak płacze, jak krewka poleciała, jak o mało co jelita się nie powykręcały.
No, ale babcia miała odpowiedź "daj mu jabłko , albo śliwek to mu przejdzie " Nie no spoko tylko, że ja już nie jedną dietę mam za sobą i dalej nic.

Filip idzie do przedszkola:
"A niech idzie przynajmniej sobie odpoczniesz, ale w sumie to po czym Ty masz odpoczywać, małe mieszkanie macie, sprzątania mało i jeszcze świń ani krów do oprzątania nie masz, no przecież Ty to się nie napracujesz kobieto żyć nie umierać, ale niech chodzi dziecko"

A prawda jest taka, że to jest moje dziecko i ja wiem co dla niego jest dobre a co złe.
Do logopedy będę chodzić bo mamy wspaniałą nauczycielkę, na dodatek zajęcia bezpłatne. 
Do psychologa będzie chodzić to , że odpłatnie trudno, ale nie pozwolę aby moje dziecko cierpiało, skoro mogę mu pomóc.
Do przedszkola będzie chodzić bo na razie jest okej i uważam, że między dziećmi on też będzie inaczej się rozwijał.

Ktoś mi powiedział to jest Twoje dziecko, więc walcz i dbaj o nie jak tylko możesz
Więc walczę i dbam o jednego i o drugiego, ale gdyby ktoś chociaż raz przyszedł i zapytał jak sobie radzisz, czy może w czymś Ci pomóc, to nie ma nikogo. Nie narzekam bo inni mają gorzej, i muszą sobie radzić.


1 komentarz: