czwartek, 28 listopada 2013

Geneza :) post dedykowany mamie Calineczki :)

Jak i kiedy powstała moja przygoda z szydełkiem to sama nie wiem...
Kiedyś w szkole podstawowej bądź początki gimnazjum mieliśmy chyba technikę, bądź plastykę sama nie wiem i tam pierwszy raz w życiu miałam szydełko w ręku, ale praca nie polegała na szydełkowaniu tylko, przy pomocy szydełka robiliśmy łańcuszek, (podstawa w szydełkowaniu )i z tego łańcuszka obklejaliśmy jakiś obrazek dostałam 6, dużo pochwał i koniec. Długo, długo nic gdzieś w międzyczasie pojawiły się druty na których uczyła mnie babcia, prawo lewo i też koniec. Gdy widziałam swój nieudolny szalik z pięknym ażurowym szalem czułam się jak beztalencie mimo, że każdy mnie chwalił. Ale wracając do szydełka w skrócie to było tak, poznałam mego lubego, poznałam jego rodzinkę, zaszłam w ciążę wprowadziłam się do lubego i obecnych teściów, urodziłam Filipka i stało się dostałam szydełko w rękę. A dokładniej przez cały okres ciąży przyglądałam się różnym serwetką teściowej, gwiazdki i inne ozdoby świątecznie. Pewnego wieczoru gdy Filuś spał na dole zapytałam się czy mogę spróbować no i pochłonęło mnie. Najpierw gwiazdki świąteczne, później aniołki, serwetki, bombki, jajka wielkanocne no i teraz bransoletki.

Tak więc mamo Calineczki szydełkowanie to nic trudnego i nie nazywaj się beztalenciem, bo nie wiem jak ja mam się nazwać przy pracach innych zdolnych pań, które mają magię w dłoniach i czarują. Ja potrafię tylko jeden manewr szydełkiem i zapewniam Cię, że też byś potrafiła przy odrobinie cierpliwości :) to tylko wydaje się skomplikowane a zapewniam Cię, że nie jest. No okej na początku trochę hałasu przy tym, ale zaś z górki.   Chyba zacznę przygotowywać proste tutoriale:)

Pozdrawiamy Ciebie i Calineczkę

2 komentarze:

  1. Pati to ja kochana w takim razie czekam na tutoriale i z wielką chęcią skorzystam, bo szydełkowanie mnie wciągnęło i to bardzo :-) ale póki co brakuje odwagi żeby zabrać się za coś skomplikowanego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za post. ;)

    Mi chyba brakuje tej wytrwałości. Moja babcia jest krawcową - szyje piękne rzeczy na maszynie. Mama za to robi piękne ubrania na drutach - wszyscy je podziwiają i zamawiają u niej różne rzeczy.
    Obydwie próbowały mnie czegoś uczyć i nic z tego. :D
    Kiedyś wyszyłam kotka na poduszce, która mam do dzisiaj - wszyscy ją chwalili, a to taka krzywizna. :D
    Na drutach zaczęłam robić szalik - ale siedziałam nad nim ponad tydzień i ani połowy nie było, więc mi się znudziło. Nie mam cierpliwości do takich rzeczy chyba, ja jak coś robię, to wszystko muszę mieć na "już". ;)

    Ale czekam na tutoriale, może się czegoś nauczę. ;)

    OdpowiedzUsuń